Home Podróże Corleone Polka w domu mafii

Corleone Polka w domu mafii

by Sergiusz Pinkwart

Pojechaliśmy do Corleone, żeby dzieciom pokazać słynne miasto „Ojca Chrzestnego”. Mafii na szczęście nie znaleźliśmy, za to odkryliśmy niezwykłe miejsce z polską duszą.

The Godfather’s House Museum Corleone przy Via Candelora 25 to piękny, stary dom jednej z najszacowniejszych rodzin w mieście. I nie, nie była to rodzina Dona Vito, ale przecież Mario Puzo napisał swoją bestsellerową powieść, używając życiorysów kilku mafijnych bossów, którzy rozpoczęli swoją karierę na południu Włoch, a potem wyemigrowali do Nowego Jorku.

Genialna książka przerodziła się w kultowy film. A do małego, bardzo prowincjonalnego, nawet jak na Sycylię, miasteczka, zaczęli przyjeżdżać z całego świata turyści. Chcieli odetchnąć sycylijską atmosferą i odwiedzić miejsca związane z ich ukochanym filmem.

Tyle, że przyjeżdżając do Corleone nie mogli odnaleźć żadnych tropów wiodących do Don Vito, czy baru, w którym ukrywający się Al Pacino… czyli Michael Corleone, poprosił o rękę pięknej Apolonii. Dlaczego? Odpowiedź jest dość oczywista – bo to nie tam powstawały zdjęcia do pierwszej części kultowej trylogii „Ojca Chrzestnego” Francisa Forda Coppoli. Nieco bardziej skomplikowana jest odpowiedź na pytanie „dlaczego nie w Corleone”.

I tu są dwie wersje, które zresztą się nie wykluczają, więc obie mogą być prawdziwe. Według pierwszej, mocno osadzona w Corleone mafia, nie życzyła sobie tu ekipy filmowej. Już wystarczyło im to, że fikcyjny Don Vito nosi nazwisko, które odtąd zawsze się kojarzy z Cosa Nostrą. Bardziej prozaiczna odpowiedź na to pytanie jawi się przed oczami każdego, kto do Corleone przyjedzie. To po prostu duże miasto. Niezbyt nowoczesne, ale okolice Taorminy, a zwłaszcza maleńka, położona na wzgórzu Savoca, są zdecydowanie bardziej filmowe i lepiej oddają sielski charakter tego fragmentu mafijnej epopei. Co więc zrobić z turystami, którzy albo nie zrobili dobrego researchu, albo są miłośnikami powieści Mario Puzo i nie obchodzi ich gdzie kręcono film?

Mieszkańcy Corleone mieli tak dość ciągłych pytań o miejsca związane z organizacją na „m”, słowa którego się na Sycylii raczej stara nie wymawiać głośno, że poważnie rozważali zmianę nazwy miasta. Na szczęście pojawiła się Anna, Polka urodzona na pięknym Roztoczu. Wraz z Salvatore – swoim sycylijskim mężem, kupili opuszczoną rezydencję lokalnego arystokraty i zrobili w niej muzeum.

Choć nosi nazwę przyjazną anglojęzycznym turystom The Godfather’s House Museum Corleone to powiedzmy sobie szczerze, że nie o filmowego Dona tu chodzi. To raczej muzeum tej włoskiej, nie tylko przecież sycylijskiej, specyficznej organizacji, jaką jest mafia. Można tu zrozumieć jak i dlaczego powstała, kiedy niemal zniknęła (zaskakująco – podczas twardych rządów faszystów Benito Mussoliniego), kto ją tu z powrotem sprowadził (Amerykanie podczas II Wojny Światowej) i jak z nią walczono. A właściwie walczy się do dzisiaj… Równolegle poznamy historie rodzinne notabli z Corleone, zobaczymy pamiątki i będziemy mieli okazję polubić miasto, którego nazwa wywołuje natychmiastowe skojarzenia. Raczej dość mroczne.

Warto umówić się mailowo wcześniej z panią Anią, żeby oprowadziła nas po polsku. Wszystkie informacje i adresy macie pod tym linkiem.

A na koniec nie odmówcie sobie pysznej kawy z małym co nieco, na tarasie The Godfather’s House Museum z widokiem na dachy Corleone.

Related Articles

Leave a Comment